Moja najwspanialsza "robótka":)



To jednak było TO:)
14 kwietnia przyszedł na świat mój Mikołajek. Miał wtedy 3640 kg i 58 cm:)
we wtorek 13 kwietnia miałam te bóle kręgosłupa.. około godziny 22 były już co 10 minut.
Nie miałam pojęcia czy to TE skurcze.. bo w brzuchu nic nie czułam.. jedynie taki ból jak przy miesiączce.
Jednak pojechałam do szpitala.. i chwała Bogu. Dlaczego? Bo rozwarcie było już na 2 cm. Później dostałam jakiś zastrzyk , który miał mi niby ulżyć na ból.. nic nie dał.. ale pomógł szyjce się rozwierać i choć ktg nie pokazywało żadnych skurczy ( a ja miałam potworne bóle tylko kręgosłupa co 5 minut) położna wzięła mnie na badanie. I co? 8 cm.. przebijamy pęcherz.. i mam przeć. a ja taka zdziwiona.. kurcze.. czekałam na silniejszy ból i przede wszystkim na te bóle brzucha..
No ale parłam jak kazali . Niestety przejście było zbyt wąskie i Mały się zablokował. Ale trafiłam na super lekarza, który w czas wziął do ręki kleszcze i pomógł mi urodzić Maluszka.
NIe mogłam uwierzyć, że to moje dzieciątko:) Dopiero po kilku godzinach jak tak leżał koło mnie i spojrzał tak cudnie popłakałam się ze szczęścia:)
A teraz pomału uczę się wszystkiego:)
Opiszę to w następnym "wejściu";)

Już blisko?:)





Dziś w nocy pobolewał mnie tępo kręgosłup na samym dole.. za każdym razem gdy się budziłam i tylko poruszyłam czułam ten tępy ból..
Pomyślałam, że być może to przez pełen pęcherz, ale gdy poszłam do łazienki okazało się, że wcale nie..
Hmm.. trochę się ucieszyłam:) choć nie słyszałam wcześniej, żeby kogoś przed porodem zamiast brzucha bolał kręgosłup..
Rano , kiedy wyprawiłam Męża do pracy poszłam do łazienki.. i co? Zauważyłam, że odpadł mi spory kawałek czopa śluzowego.. zabarwionego na żółtawo a może nawet różowawo..
Aż się spłakałam tak się ucieszyłam, że coś już się dzieje:)
Ja wiem, że od momentu odejścia czopa mogę mieć jeszcze przed sobą około dwóch tygodni ale zawsze coś się dzieje - ta myśl mnie dosłownie natchnęła;)
Teraz odczuwam co jakiś czas pobolewanie w kręgosłupie..
Szybko przeprasowałam Małemu baldachim i pościel, bo lepiej losu nie kusić:)
No i czekam.. być może coś się stanie:)
Ale czytałam gdzieś, że jak czop odchodzi, to szyjka zaczyna się rozwierać. to byłby bardzo dobry znak..

A tak poza tym to od niedzieli męczę się z metryczką komunijną dla Chrześniaka.. Pewnie dziś ją skończę..

No nic.. trzymajcie proszę kciukaski by to było już to.. bo dłużej naprawdę nie wytrzymam tej niepewności..

Oblicze ludzkiej tragedii



To co się dziś stało okrutnie mną wstrząsnęło:(
Nie byłam wielką fanką Prezydenta ani wielu tych osób z Rządu ale rozmiar tej tragedii jest tak wielki, że nie sposób było nie wzruszyć się na samą myśl o tym, co się stało.

Pozostaję w głębokim żalu i szczerze współczuję Rodzinom tragicznie zmarłych ofiar..
Zastanawiam się, czy też Bóg chce nam coś powiedzieć w ten sposób?
Być może Chciał, byśmy się do Niego zbliżyli? bo w tym wyścigu szczurów zupełnie zapominamy o Jego istnieniu.
I ja ze wstydem przyznaję się do tego. Pamiętam o Najwyższym najczęściej w sytuacjach kryzysowych. Wciąż prosząc Go o rady i pomoc a nie dając nic w zamian..

Sądzę, że powinniśmy wszyscy przemyśleć nasze postępowanie. Bo na tym świecie NIC nie dzieje się bez przyczyny..

metryczka


Skończyłam:) metryczka wyszyta więc może Mały zrozumie, że może już wychodzić?:)
Trzeba ją teraz przeprać i przeprasować no i nie pozostaje nic, tylko czekać, bym mogła uzupełnić datę, wagę i wzrost mojego Maluszka:)

A tak w ramach przyspieszania;) dziś myłam podłogi na kolanach:) I w ogóle wyświeciłam całe mieszkanie- chyba dawno tak czyste nie było:)
Teraz muszę odsapnąć przez wekend bo Mąż by mi nie pozwolił na takie wygibasy;) Ale w poniedziałek jeszcze zamierzam wypastować wszystkie podłogi więc znów będę je myła na kolanach - ponoć to dobry przyspieszacz. Zobaczymy:)

No ale na razie muszę znaleźć sobie jeszcze jakiś wzorek do wyszywania.. bo już przywykłam do tych krzyżyków:) Codziennie coś grzebię i by mi brakowało tego zajęcia:) No i ten czas dzięki temu tak szybko leci- jak oszalały:) prawie nie mam czasu na nerwy dzięki temu:)

Aaa.. dziękuję wszystkim za odwiedzinki i komentarze. Wiem, że takie "przenoszenie" to nic złego jeżeli dziecku i matce nic nie grozi no ale Wiecie same jak to jest.. jak się czeka na tą godzinę zero:) Póki termin był daleko to i nerwów nie było. a teraz jednak się o tym myśli:)
W każdym razie ja mam mieć wywoływany poród najpóźniej tydzień po terminie..

Zmartwiona:(

Mały nisko.. ale rozwarcia brak:( No i kurcze szlag mnie trafia..
Waży około 3500 kg. Szkoda, że zmierzyć się Go nie da;)
W każdym razie Pani Doktor powiedziała, że nie muszę się już tak oszczędzać i mam chodzić codziennie na długie spacerki. To powinno Małemu pomóc ustawić się odpowiednio.
Tylko muszę zaczekać na sobotę. Bo z psiakiem boję się sama chodzić gdzieś dalej- okropnie ciągnie na smyczy szaleniec.
A to głowa psiaka wczorajsza:

darmowy hosting obrazków

Szukam teraz jakiegoś małego wzorku na dziś jeszcze.. mam nadzieję, że jutro już przyjdzie moja zamówiona kanwa:)

Wizyta u lekarza..

no tak.. zostało dokładnie 7 dni do terminu.. dziś o 17 mam wizytę u ginekologa.. jakże bym chciała, żeby okazała się ona już ostatnią przed narodzinami Malca..
Nie odczuwam niestety żadnych skurczy.. za to pobolewania podbrzusza są..
Może coś ruszyło? Kurcze chyba się załamię jeżeli mi powie moja lekarka, że wciąż szyjka zamknięta . I że nic się nie zmieniło..
No Synuś.. Chcę Cię już uściskać.. Przeżyjmy już tą chwilę okrutną;) a później wskocz na mój brzuszek i się we mnie wtul..

Wyszyłam dziś głowę słodkiego psiaka.. oczywiście wciąż jeszcze w wersji mini bo kanwa nie dotarła ( choć wczoraj ponoć była już wysłana więc może jutro dojdzie;)).

No ale pstryknę mu zdjęcie dopiero po wizycie u lekarza bo aparat się rozładował.. Oczywiście są gdzieś zapasowe bateryjki no ale gdzie ich szukać?:)

Dziś otrzymałam też informację o kolejnym wygranym konkursie- bo ze mnie czasami taka konkursowa maniaczka;) Uwielbiam konkursy opisowe więc tworzę różne wierszyki na nie i czasami mnie doceniają..

No nic.. odezwę się jeszcze później.. Ciekawa jestem sama z jakim humorem wrócę od lekarza...

a.. jeszcze dziś kazała mi przyjść na czczo bo chciała obejrzeć na usg mój woreczek żółciowy.
Masakra.. Już 15 a ja nic w ustach nie miałam - aż ssie.. czy to tak zdrowo dla Kobitki w ciąży?;) Dodatkowo w donoszonej dodajmy?;)

Święta Święta i po Świętach:)

No tak.. a ja ciągle w dwupaku..
ale nie dokuczają mi żadne bóle, więc nie mam na co się poskarżyć;)
Tylko ta okropna opuchlizna.. ehh.. no ale podobno powinnam się cieszyć, bo został mi tydzień do terminu a ja dopiero od trzech dni odczuwam jej skutki.

W niedzielę wybrałam się z Rodzicami i Mężem na dłuższy spacer co by Małego pogonić troszeczkę..
No niestety nie udało się.. skończyło się tylko bólem podbrzusza więc nie wiem czy odważę się jeszcze na taką wycieczkę.
Tym bardziej, że jednak mój lekarz kazał raczej leżeć.. Cóż..

Oczywiście pogrzebałam sobie troszkę w Święta przy robótkach:)
Już się chwalę co udało mi się zmajstrować..
Tylko jakość zdjęć nie jest najlepsza.. coś aparat szwankuje..

darmowy hosting obrazków

darmowy hosting obrazków

darmowy hosting obrazków



zarejestrowałam się także sklepie internetowym http://www.niteczka.com.pl/sklep/index.php

Od razu złożyłam niewielki ( póki co ) zamówienie. Tak na wypadek, gdybym musiała za dwa tygodnie wybrać się do szpitala na patologię ciąży. Bo czas przy wyszywaniu tak szybko płynie;)

Zamówiłam trochę nowych niteczek, kilka kawałków kanwy - wzięłam też trochę polskiej.. jest kurcze dużo tańsza niż ta na której wyszywam teraz. może okaże się, że nie jest taka zła? I będę mogła z niej korzystać?
Kupiłam też ramko tamborek- ponoć znacznie wygodniej się dzięki niemu wyszywa.
No i skusiłam się na kanwę z wzorkiem także.
Więc będę miała co robić;)

Ale przyznam, że wolałabym już zająć się moim Maluszkiem:)
Aa.. i widziałam taki słodki wzorek metryczkę - niebieskie buciki. Chciałabym coś takiego właśnie wyszyć na Mikołaja ale nie mogę wzorku znaleźć:(

w każdym razie muszę i tak na kanwę zaczekać póki co bo na kawałeczkach 10 na 10 cm niewiele uda się wyszyć;)

A pogoda nastraja do pozytywnego myślenia.. i jak tak patrzę na to łóżeczko urocze, maleńkie ubranka i wózek to aż się łezka w oku kręci.
Chyba dopiero teraz tak naprawdę zaczynam czuć, jak bardzo kocham tego mojego Malutkiego Skarbusia, którego wciąż noszę pod serduchem , i który okrutnie mnie kopie po żebrach;)
Ale niech tam.. pewnie niedługo będę tęsknić za tym ciążowym brzuszkiem więc chcę się nacieszyć tymi Jego kopniaczkami i przepychankami:)


Wielkanocnie:)

Na wstępie chciałabym życzyć wszystkim istotkom, które zabłądzą tutaj wszystkiego dobrego z okazji Świąt Wielkiej Nocy:)
Dla mnie jakoś większą magię mają Święta Grudniowe , jednakże skoro tak odgórnie ustalono, to chcemy czy nie chcemy, świętować trzeba:)
Niestety sama już wiele przygotować nie mogłam w tym roku.
Ale przyjeżdżają Rodzice i Mamcia przygotowała wszystkiego podwójne porcje.. zatem się z nami podzieli.
Ale z głodu byśmy nie umarli bo rybki są, bigosik jest, jajeczka, szyneczka, kiełbaski i mnóstwo słodkości..aa.. no i żurek:)

A tak wyglądała nasza tegoroczna Święconka:)
darmowy hosting obrazków

Może troszkę skromna ale NASZA:) pierwsza taka.. bo w zasadzie to po raz pierwszy spędzamy Święta w naszym własnym mieszkanku:) I przyznam, że jestem niezwykle rada z tego powodu.
Gdyby nie mój pokaźny już brzuszek pewnie bylibyśmy u Rodziców.
Ale marzyły mi się od dawna Święta w domku:) Szkoda, że jeszcze nie w trójeczkę. Ale za to za rok nasz Synuś będzie już miał prawie roczek;)

No a tutaj się pochwalę kolejnymi dwiema pracami moimi;) Wzorki zaczerpnięte z internetu - by było troszkę Świątecznie;)

darmowy hosting obrazków

darmowy hosting obrazków

Przyznam, że jestem z tych obrazków BARDZO zadowolona:) być może sprezentuję je Mamci jutro;)
No nic.. to raz jeszcze Zdrowych, Wesołych i Pogodnych Świąt ( z tym ostatnim może być trudno:( )
i do "zobaczyska" wkrótce:)

Od czegoś trzeba zacząć:)

Drodzy Moi..
Jak przystało na sam początek planuję się Wam przedstawić:)
Jestem Monika..
W zasadzie żadne szczególne prace robótkowe nigdy wcześniej mnie nie pociągały.. dlaczego? Bo nie próbowałam:)
Ale ostatnio w moje łapki wpadł zestawik do wyszywania - haft krzyżykowy.
Postanowiłam spróbować swoich sił w tym temacie tym bardziej, że oczekuję na swego pierworodnego ( przewidywany termin porodu 14 kwietnia ) i ginekolog zalecił mi LEŻENIE! I co tu kurcze robić całymi dniami skoro Mąż w pracy?:)
WYSZYWAĆ:) No jasne! nawet nie wiedziałam, że to aż tak BARDZO wciąga:)
Co prawda na razie nie wiele udało mi się osiągnąć w tym temacie- wyszywam dopiero 2 dni;) Ale wydaje mi się, że jak na pierwsze kroki to nie jest źle;)
Najpierw pokażę Wam arcydzieło mojej Cioci, która wyszyła takie cudeńko dla mojego Synka:)
darmowy hosting obrazków

Strasznie mi się ten obrazek spodobał..
I już wtedy gdy go dostałam zaczęłam się zastanawiać, czy takie wyszywanie krzyżykowe jest bardzo trudne?

A to moje prace ( mini:)) z minionych dwóch dni:)
darmowy hosting obrazków

darmowy hosting obrazków

darmowy hosting obrazków

Nie mam wielu wzorków więc muszę troszkę kombinować:)
W kanwę jeszcze też się nie zaopatrzyłam i nici mam ilość ograniczoną ale w niedzielę dostanę dostawę od Rodziców;) którzy bardzo dbają o to, by ich Wnusio za wcześnie nie opuścił mojego brzuszka:)

Póki co to by było na tyle:)
Jak myślicie.. Będą jeszcze ze mnie ludzie;)? Dam sobie radę z poważniejszymi wzorkami?:)