

Dziś w nocy pobolewał mnie tępo kręgosłup na samym dole.. za każdym razem gdy się budziłam i tylko poruszyłam czułam ten tępy ból..
Pomyślałam, że być może to przez pełen pęcherz, ale gdy poszłam do łazienki okazało się, że wcale nie..
Hmm.. trochę się ucieszyłam:) choć nie słyszałam wcześniej, żeby kogoś przed porodem zamiast brzucha bolał kręgosłup..
Rano , kiedy wyprawiłam Męża do pracy poszłam do łazienki.. i co? Zauważyłam, że odpadł mi spory kawałek czopa śluzowego.. zabarwionego na żółtawo a może nawet różowawo..
Aż się spłakałam tak się ucieszyłam, że coś już się dzieje:)
Ja wiem, że od momentu odejścia czopa mogę mieć jeszcze przed sobą około dwóch tygodni ale zawsze coś się dzieje - ta myśl mnie dosłownie natchnęła;)
Teraz odczuwam co jakiś czas pobolewanie w kręgosłupie..
Szybko przeprasowałam Małemu baldachim i pościel, bo lepiej losu nie kusić:)
No i czekam.. być może coś się stanie:)
Ale czytałam gdzieś, że jak czop odchodzi, to szyjka zaczyna się rozwierać. to byłby bardzo dobry znak..
A tak poza tym to od niedzieli męczę się z metryczką komunijną dla Chrześniaka.. Pewnie dziś ją skończę..
No nic.. trzymajcie proszę kciukaski by to było już to.. bo dłużej naprawdę nie wytrzymam tej niepewności..
No ja myślę,że to będzie "WŁAŚNIE TO",więc kciuki będę trzymać:))
OdpowiedzUsuń